Jak planować życie z dziećmi?


Jak planować życie z dziećmi?

Planowanie, listy zadań, harmonogramy...

to narzędzia, które świetnie sprawdzają się w pracy. Dzięki nim realizujemy na czas projekty i nie pozwalamy wkraść się w nasze obowiązki chaosowi. W życiu rodzinnym mogą okazać się równie pomocne, sprawiając, że nasza codzienność z dziećmi będzie bardziej harmonijna, spokojniejsza i na pewno mniej nerwowa.

Planowanie = nuda?

Planowanie może się kojarzyć z nudą, brakiem spontaniczności czy wręcz utrudnianiem sobie życia – bo jeśli mamy rozpisać zadania na każdy tydzień i każdy dzień, a następnie się jeszcze tego harmonogramu trzymać, to kiedy przyjdzie wyczekiwany moment luzu, odpoczynku i spokoju? Poza tym przecież z dziećmi nie da się niczego zaplanować, bo nieustannie pojawiają się choroby czy zdarzenia od nas niezależne, które skutecznie rozwalają nam cały misterny plan. Okazuje się, że samo planowanie życia z dziećmi to za mało. Musimy do tego dołożyć jeszcze elastyczność i zdolność szybkiego przystosowywania się do nowych warunków. Jeżeli nauczymy się skutecznie balansować pomiędzy planowaniem a modyfikowaniem naszych planów, mamy większą szansę na to, że do naszego życia zawita harmonia.

Brak planu = katastrofa?

Kiedyś na hasło „luźna niedziela” skakałam z radości, mając w głowie godziny mijające niespiesznie na spacerze po lesie, snuciu się po mieście czy przesiadywaniu na kanapie z dobrą książką w ręku. Gdy pojawiły się dzieci, zdałam sobie sprawę, że taka swobodna, niezaplanowania niedziela to w gruncie rzeczy przepis na katastrofę. Dzieciaki, początkowo wyspane i zadowolone, bawią się zgodnie przez pierwszą godzinę, półtorej, po czym rozpoczyna się lawina dramatów. Nigdzie się nie spieszymy, w końcu uznaliśmy, że to będzie nasz dzień odpoczynku. Trzeba jedynie ugotować obiad, odrobić lekcje na poniedziałek, zabrać psa na spacer, a dzieciaki na rower, ale w sumie mamy na to cały dzień, nie pali się – myślimy sobie. W okolicach południa okazuje się, że cała rodzina chodzi po domu w piżamach, zbliża się pora obiadowa, pies dopomina się o spacer, a dzieci kłócą się o to, kto ma jechać na której hulajnodze, choć początkowo mówiliśmy im o rowerach.

Szybko nauczyłam się, że mając rodzinę, najlepsze co mogę dla niej zrobić, to zaplanować jej czas i „ubrać” nasze dni w ramy czasowe z przypisanymi zadaniami. W ciągu roku szkolnego plan tworzy się w dużej mierze naturalnie gdy dzieci idą do szkoły i przedszkola. Wiemy, na którą godzinę ich zaprowadzamy, kiedy obieramy, jakie zajęcia dodatkowe, którego dnia im organizujemy. Cały dzień ma swój rytm, a nasze tygodnie są przewidywalne, o ile oczywiście planów nie pokrzyżują nam choroby lub na przykład zdalne nauczanie. Wyzwaniem pozostają weekendy, wakacje i wszelkie przerwy od szkolnego rytmu. Jednak nawet w ciągu zwykłego, powtarzalnego tygodnia, planowanie może się nam bardzo przydać, szczególnie jeśli mamy więcej niż jedno dziecko. Szkolne wycieczki, warsztaty, prace domowe, dni dyni, kropki czy jeszcze innego pluszowego misia – rodzice mają sporo na głowie. Gdy w wirtualnym dzienniku pojawiają się coraz to nowe wiadomości, najlepszym co możemy zrobić, jest wdrożenie właśnie planowania.

Jak planować? 
Od ogółu do szczegółu. 

Mieć plan na dany miesiąc, tydzień, a później na każdy dzień. Miesiąc to lista dość ogólnych założeń do zrealizowania, np. umówienie dzieci na wizyty lekarskie, kupienie prezentów na nadchodzące okazje dla bliskich. Gdy tworzymy plan tygodnia, ubieramy już te punkty z listy miesięcznej w bardziej konkretne ramy, wyznaczając im poszczególne daty. Planowanie danego dnia najlepiej rozpocząć od wypisania najważniejszych rzeczy, które muszą zostać zrealizowane. Nie przesadzajmy tu z ilością. Liczba niezbędnych do odhaczenia punktów nie powinna być większa niż trzy. Pod nimi możemy wypisać to, co nie jest niezbędne, ale dobrze by było, żeby zostało wykonane. To mogą być zwyczajne czynności, jak zrobienie zakupów spożywczych, odebranie przesyłek z paczkomatu czy wstawienie prania. Tworzymy sobie listę takich zadań, a następnie staramy się „posegregować” je, przypisując im określone przedziały czasowe. Tutaj bardzo fajnie sprawdza się również zasada 5 – minutowych przerw. Jeżeli mamy na naszej liście czynności, które możemy wykonać właśnie w te kilka minut (np. wstawienie prania, podlanie kwiatów itp.) – nie przypisujmy im danej pory w ciągu dnia, tylko wykorzystujmy krótkie przerwy, które pojawiają się spontanicznie.

Zbliża się weekend, a ty nie chcesz, żeby te dwa dni odpoczynku zamieniły się w chaos i domowe pole bitwy między dzieciakami?

Już w ciągu tygodnia zaplanujcie, co chcecie zrobić w poszczególne dni weekendu, kogo odwiedzicie lub kto wpadnie do was. Jeżeli macie w planach „luźny czas” bez spotkań i rodzinnych imprez, również zastanówcie się, jak chcielibyście spędzić te dni, tak by dzieci miały jak spożytkować swoją energię, a wy jako rodzice złapać oddech od codziennych obowiązków. Spacer po lesie, wyjście do parku czy wizyta w muzeum – może się wydawać, że takie aktywności dzieją się spontanicznie. Może się jednak okazać, że gdy wyjdziecie z domu całą rodziną w sobotnie południe, część waszego składu będzie już głodna, część zmęczona, a jeszcze inni będą znudzeni. Warto wcześniej zaplanować, gdzie i o jakiej porze zjecie posiłki, kiedy będzie dobry moment na spacer, a kiedy na zwiedzanie muzeum.

Włącz dzieci w planowanie

Z maluchami nie mamy za dużego pola manewru. To oczywiste, że odpowiedzialność za plan tygodnia czy dnia spoczywa na nas jako rodzicach. Starsze dzieci mają już swoje własne szkolne obowiązki, życie towarzyskie, zajęcia dodatkowe. Warto włączać je w planowanie naszego rodzinnego czasu, tak, by one czuły się ważne i traktowane poważnie, ale również, by uniknąć sytuacji, w których zaplanowaliśmy wspólne wyjście lub rodzinny obiad, a nasze pociechy oznajmią nam, że chcą się w tym samym czasie spotkać z przyjaciółmi. Jak planować wspólnie? Najlepiej wybrać jeden konkretny dzień, np. umawiamy się, że w każdą środę wieczorem omawiamy plany na nadchodzący weekend. My przekazujemy dzieciom, jak byśmy chcieli spędzić wolny czas, a one mają szansę powiedzieć nam o swoich pomysłach czy prośbach. Omówienie takich kwestii wcześniej, zamiast w sobotni poranek, pozwoli uniknąć rodzinnych nieporozumień i niepotrzebnej nerwówki.

Jeśli chcesz dostawać od nas więcej inspiracji na temat rodzicielstwa oraz budowania szczęśliwych relacji, zapisz się na nasz newsletter, korzystając z poniższego formularza: