4 kroki do oswojenia lęku


4 kroki do oswojenia lęku

A miało być spokojnie...

31 stycznia 2021 roku, w niedzielny wieczór, kończył się spokojny weekend. Graliśmy z Jankiem w szachy. Mój syn od dawna nosił okulary, chodził także na terapię wzroku i codziennie zakrywaliśmy mu na chwilę jedno oko. Tamtego wieczoru Ula przyniosła zasłonkę, założyła okulary Jankowi, a on zaczął się wkurzać, że nie może grać, bo nic nie widzi. Zdjęliśmy zasłonkę, dokończyliśmy partię.

Potem Ula przyszła do mnie i powiedziała: „Krzysiek, nie wiem, czy nie trzeba jechać do szpitala”. Pomyślałem, że przesadza, że Jaś pewnie jest zmęczony i można z tym poczekać do rana. Powiedziałem coś w stylu: „OK, wyjdę z psem – pogadajmy, jak wrócę”. Po czym wyszedłem. Pochodziłem chwilę, zmarzłem i mnie otrzeźwiło. Zadaliśmy Jankowi kilka pytań, potem zadzwoniliśmy do lekarki, a chwilę potem jechaliśmy na ostry dyżur, podejrzewając odklejenie się siatkówki.

Tak rzeczywiście było. Kolejne godziny spędziliśmy przy Janku i przy sobie nawzajem, na kojeniu jego strachu i niepewności oraz własnych nerwów. 12 godzin potem nasz syn był już po operacji. Nasza szybka reakcja w dużej mierze uratowała mu wzrok.

Kolejnych kilka tygodni było jednymi z najtrudniejszych w naszym życiu. Janek przez cały dzień musiał leżeć z głową w dół. Praktycznie za wszelką cenę. To był chyba pierwszy i ostatni raz, kiedy słyszeliśmy od lekarza: „Niech nawet patrzy w tablet, byle by patrzył w dół”.

I pojawił się lęk...

Kolejne miesiące – to lęk, że historia się powtórzy. Lęk związany z wyjazdami dłuższymi niż kilka godzin jazdy od domu, z ewentualnymi lotami samolotem. I nauka życia z tymi obawami. Jedne były bardziej racjonalne, inne – mniej.

Ktoś nam kiedyś powiedział, że gdy człowiek staje się rodzicem, to już nie przestaje się bać. Myślę, że coś w tym jest. Jednocześnie sami wtedy odkrywaliśmy, że lęk nie musi zabierać nam radości życia. Że możemy zrobić z nim coś, co sprawi, że nasze życie będzie piękne oraz wartościowe.

Co mi pomaga w oswajaniu lęku?

Przez kolejne lata szukaliśmy sposobów na to, by z lękiem o zdrowie sobie poradzić, by on nam nie zabierał życia. Dla mnie największą pomocą był schemat oparty o narzędzia ACT – Terapii Akceptacji i Zaangażowania. Chodzi w nim nie o to, by negować fakt, że lęk się pojawia, ale o to, by przekierować swoją uwagę na wartości i dzięki temu nie tracić radości z życia. Pokrótce opiszę poszczególne etapy:

Identyfikacja. Pierwszym i najważniejszym krokiem dla mnie jest zauważenie, że lęk do mnie przychodzi. Pojawia się i zabiera mi radość, a zamiast tego dotyka jakichś mrocznych strun. Rozpoznaję go po reakcjach w ciele, ale też po myślach, w których przyszłość zaczyna się rysować w ciemnych barwach. W takich sytuacjach naturalną reakcją jest walka z lękiem albo ucieczka w unikanie tego doświadczenia. To jednak na dłuższą metę się nie sprawdza.

Kontakt ze sobą i akceptacja. Zamiast uciekać przed lękiem, zauważam go i obserwuję, jak wpływa na moje ciało, myśli, emocje. Staram się nie walczyć, ale być świadomym tego, co się dzieje. Nie próbuję natychmiast wyeliminować lęku. Nie udaję, że go nie ma. Bo lęk sam w sobie nie jest problemem – problemem może być to, co z nim robimy. Czasem pomaga rozmowa z kimś, czasem spisanie na papierze tego, co jest we mnie. Paradoksalnie, to pomaga w szybszym wyciszeniu lęku, bo w końcu jest on tylko emocją. I przemija.

Praca z myślami i przekonaniami. Co tu dużo mówić: lęk kłamie. Katastrofizuje, przewiduje najgorszą z możliwych przyszłość, a my czasem łykamy jego narrację jak pelikany. Lęk „robi to” w dobrej wierze, bo chce nas ochronić i przygotować, ale jednocześnie zabiera nam życie i radość. I warto tym myślom powiedzieć: „Sprawdzam” albo poddać je w wątpliwość. Aby jednak nie robić tego w nieskończoność, trzeba przejść do czwartego kroku.

Przekierowanie uwagi na wartości i działanie zgodnie z nimi. Zamiast skupiać się na tym, jak uniknąć lęku, warto zapytać siebie: „Co jest dla mnie ważne? O co potrzebuję w tym momencie zadbać? Co pozwoli mi na kontakt ze sobą i z ważnymi dla mnie rzeczami?”. I starać się to robić, nawet małymi krokami. Nie czekać, aż lęk zniknie, tylko działać pomimo niego. To jest ważne, bo pozwala odzyskać poczucie sprawczości, które lęk nam zabiera.

Te 4 cztery kroki stanowią mapę warsztatu radzenia sobie z lękiem i można je stosować w oswajaniu niemal wszystkich lęków. Podczas spotkania online wyjaśnię, jak działa lęk, czym się różni od strachu, a następnie będę proponował ćwiczenia: z kojenia siebie oraz z pracy z myślami i z wartościami. Dlaczego tak? Bo wiem, że tylko w działaniu i doświadczaniu dokonuje się zmiana. I czym innym jest czytać, słuchać, a czym innym – pewne rzeczy przepracować. Sprawdź, co możesz zyskać dzięki warsztatowi.